Nazwa: Night Sun Tarot
Pomysł, ilustracje: Fabio Listrani
Wydawca, rok: Lo Scarabeo, 2014 r.
Ilość kart: 78+1
Ilustracje bazujÄ… na: symbolice Rider-Waite-Smith i Thoth Aleistera Crowleya
Karty dworskie: Giermek, Rycerz, Królowa, Król
Rozmiar kart: 6,6 x 12 cm
Karty dodatkowe: tak, reklamowa i klub tarota x1
Język: angielski (i hebrajski - symbole)
Wersja: ramkowa
Papier: dosyć twardy, półmatowy, śliski jak XIII Tarot Nekro, ale nieplastikowany, bardzo dokładny wydruk ilustracji, narożniki dobrze przycięte. Na ciemnym rewersie odbijają się odciski palców.
Trwałość: bardzo dobra, tasowanie w 2 grupach nie wygina kart
Podręcznik i inne akcesoria: książeczka wielojęzyczna (włoski, angielski, francuski, hiszpański, niemiecki)
Zapach kart: paskudny! Åšmierdzi farbÄ… jak po remoncie mieszkania i potem kojarzy siÄ™ tylko z ta taliÄ…, podobnie jak zapachy RWS Uranii i Illuminati.
Podgląd wszystkich skanów na Rozamira Tarot tutaj
Jest listonosz... jest i delirka!!! :))
Tarot Nocnego Słońca (chyba nawiązujący do zaćmienia Słońca?) przyciągał mnie odkąd go zobaczyłam, ale i nieco odpychał. Uwielbiam dziwną sztukę (ur. Wenus w Wodniku), więc te karty od razu wpadły mi w oko. Włoski artysta Fabio Listrani (znany też jako STB_01) ma unikalny styl, który wyróżnia tą talię w tłumie innych kart do Tarota.
Karty są dosyć duże, 6,6 x 12 cm i, jak na razie, największe w mojej niewielkiej kolekcji. Tasuję je więc w pionie, krótszą stroną do wnętrza dłoni. Natomiast tasowanie w 2 grupach nie sprawia problemu. W sumie ciekawe, że tasowanie kart nie doczekało się jeszcze polskich odpowiedników angielskich słów shuffle (tasowanie bokiem, overhand shuffle) i riffle (tasowanie w 2 grupach i z odgłosami, z przeproszeniem, pierdzenia), chociaż technik jest o wiele więcej.
Pudełko jest mroczne, kontrastowe, lakierowane, z ilustracją Rydwanu na froncie, a Pustelnikiem, Magiem i (ciężarną) Śmiercią na rewersie. Ciasne, karty wraz z książeczką ledwo się mieszczą i ciężko je zamknąć. Otwieranie natomiast jest bardzo wygodne, jest wycięcie na kciuk. Lakierowany papier wygląda fajnie, ale na czarnym tle bardzo odbijają się palce, a z krawędzi szybko zejdzie farba. Nie jest to wada, raczej norma, a same karty można trzymać we woreczku, albo szkatułce.
Czarny rewers pokrywa tajemniczy, trójkątny symbol ozdobiony ornamentami i zlepkiem odwróconych liter, chyba 'st', oraz czterema bryłami platońskimi, które dryfują w sześciokątnym tunelu.
Na pierwszy rzut oka projekty nie wyglądają jak zrobione w programach komputerowych, raczej jak rysowane i pedantycznie wypełniane markerami, a potem poprawiane na komputerze, jednak artysta wymienia właśnie programy Maya, ZBrush i Photoshop jako swoje główne narzędzia pracy, poza tym, rysuje na tablecie.
Urodzony w 1981 r. Listrani (zobacz portfolio prac) ma na swoim koncie okładki do książek, magazynów, komiksów, CD, grafiki na T-shirty oraz talię Tarota i przepowiedni Santa Muerte (na którą też mam chętkę, ale przeszkadza mi ten nadmiar szkieletów i śmierci). Dwa lata zajęła mu praca nad Goetia Tarot in Darkness dla wyd. Lo Scarabeo, sfinansowaną dzięki zbiórce na Kickstarterze w 2019 r. (planowali zebrać 4.500 Euro, dostali ponad 70.000 E) i rozsyłaną w zasadzie dopiero od paru dni (06/2020 r.)
Night Sun nie jest zbiorem przypadkowych ilustracji, jak w taliach autorstwa L. Royo, czy Nekro - wszystkie grafiki zostały zaprojektowane konkretnie i celowo. Listrani wykonał ogromną pracę - każda z 78-miu grafik ma swój sens, dobrze dobraną symbolikę, kolory i kompozycję. Fabio korzystał z wielu źródeł, robił notatki, tabelki, studiował tajne księgi itd. W efekcie, dostaliśmy artystyczną wojnę kontrastów i symbolizmu, jungowskiego cienia, psychodelii, magii i alchemii. Muzyka, zazwyczaj metalowa i industrialna także jest znaczącą częścią pracy tego grafika i czerpie z niej motywację. Listrani jest fanem takich zespołów, jak Ministry, Neurosis, Tool, Rob Zombie, Devin Townsend, Nine Inch Nails, ale także elektroniki spod znaku Aphex Twins i Einsturzende Neubauten. Jest to dla mnie ciekawy bonus, bo przez ponad 15 lat promowałam tą muzykę i zespoły na innej swojej stronie internetowej.
Według artysty, Tarot ten ma dwie ścieżki poznania. Pierwsza polega na przeglądzie symbolizmu zapożyczonego z różnych kultur, filozofii, Goetii, założeń świętej geometrii, itp. Dlatego Śmierć jest ciężarna, tańczący Shiva otoczony wielościanami foremnymi (bryłami platońskimi) obrazuje kartę Świata, a Koło Fortuny zilustrowane jest heksagramami znanymi z księgi I-Ching (i drewnianymi ludzikami z Ikei, to też element ziemskiej, materialistycznej filozofii, jakby nie patrzeć ;) ).
Naczynia w 10 kielichów są ustawione na wzór kabalistycznego sefirota (drzewa życia). Na kartach Arcykapłanki i Księżyca znajdziemy symbol jednego z kluczy Solomona (w książeczce chyba jest literówka, bo jest napisane 'key of Soloman'; innym błędem jest pozostawione słowo La Torre - Wieża w angielskiej części książeczki). Na postaci z 7 pentakli zobaczymy nawiązanie do czakr, centrów energetycznych w ludzkim ciele. Pentakle to żywioł ziemski, cielesny. No i jest też Jezus z Maryją, jako Cesarz, Cesarzowa i Kochankowie, oboje w cierniowych koronach, a błogosławi ich Pustelnik.
Druga ścieżka poznania, holistyczna, dotyczy całościowego połączenia Arkanów między sobą, sytuacji jakie obrazują i tego, jak budują swoiste historyjki. Przeplatające się ze sobą sytuacji tworzą ruch i nasze życie - polegają na rozwiązywaniu niewiadomych, poprawianiu, dokładaniu lub odrzucaniu i oczywiście przetasowaniach. Tarot jest bardzo dobrym narzędziem do tworzenia scenariuszy, dlatego staję się podejrzliwa, kiedy tarocista w ekstazie zaczyna wyciągać coraz więcej kart z dołu talii i tworzyć z nich kolejne historyjki, które owszem, zawsze pasują do całości, ale nie muszą już dotyczyć osoby pytającego, bo na jego/jej pytania odpowiedziały przecież uprzednio wylosowane karty.
W rogach kart znajdziemy symbole astrologiczne - planet, znaków zodiaku, żywiołów i te z Kabały z zastosowaniem alfabetu hebrajskiego. Karty dworskie oznaczone są jedynie symbolami żywiołów i nazwami. Artysta prawidłowo odwzorował ich kolory (co pominął np. L. Royo w Labyrinth) - karty buław są czerwone (ogień), pentakli zielonkawe (ziemia), kielichów niebieskie (woda), a mieczy żółte (powietrze). Ziemskie i ogniste zestawy podobają mi się najbardziej. Czerwień i pustynne klimaty bardzo kojarzą się z krajobrazem Marsa, i taka też planeta dopisana jest do tego żywiołu. Buławy układają się w atrakcyjne ornamenty (cudne na kartach 3, 4, 7 i 10), a na 8 służą jako spiralne stopnie prowadzące wgłąb jakiejś bardzo ciemnej dziury.
Wśród Asów najbardziej podoba mi się As pentakli (drugi od prawej):
Powtarzają się tu takie artefakty, jak jajko, ptasia klatka, wyrwane serce, korale, kwiat życia, wąż, skóra i ślady odcisków łap lwa, krzyż maltański, kwiaty, w tym lilii wodnej, dosyć nowoczesne skórzane fotele na łapkach. Trzonek kosy i buława Głupca mają takie samo zakończenie.
Pod lewitującym Magiem zobaczymy numer 777, może z przekory zamiast 666, a może po prostu w odniesieniu do cyfry magicznej, po trzykroć powielonej. Tu dostajemy nawiązanie do Hermesa Trismegistusa, Hermesa Po Trzykroć Wielkiego, bóstwa łączącego Hermesa i Thotha, twórcy podstaw magii, alchemii, nauki, sztuki i religii, ogólnie pojętej ezoteryki. Miały one wpływ na filozofię różokrzyżowców, a co za tym idzie, Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku XIX w. - autorów najprostszych i obecnie najpopularniejszych kart Rider-Waite-Smith (RWS), obok równie popularnych kart Thoth Tarot wg. A. Crowleya.
Na kartach wypatrzymy także kilka łacińskich sentencji, a czasami tylko strzępki wyrazów na wstęgach (chyba instincitum na ręce Diabła i dominico po.. na karcie Cesarza). Na ostrzu kosy widnieje 'Mors janua vitae. Vita janua mortis' - 'Śmierć jest bramą do życia. Życie to brama do śmierci'. Na obręczy Koła Fortuny znajdziemy 'Contraria sunt complementa' - 'Przeciwieństwa się uzupełniają'. Są też wyrazy hebrajskie, ale nie podejmuję się skopiowania ich do bloga :)
Nietypowo dla tarota, karta Wieży nie pokazuje rozpadającej się konstrukcji, ale wypadające z niej wnętrzności. Klasyczna ilustracja karty Słońce w talii RWS pokazuje jedno dziecko, a tu mamy dwoje, fruwających wokół koła zodiakalnego. U takiego artysty jak Listrani spodziewałam się zobaczyć 13 znaków (z Ophiuchusem włącznie, jest między Skorpionem a Strzelcem), jednak pozostawił tradycyjną dwunastkę.
Bardzo intrygują dwa zielone pudełeczka leżące przed Gwiazdą. Pustelnik na doczepiony do kostura jakiś niebieski kamień, lapis lazuli, turkus albo sodalit, jak na moje oko. Diabeł jest kobietą z penisem i więzi przy sobie dzieci z drewnianymi maskami na twarzach, taką samą ma też Głupiec. Sprawiedliwość dla odmiany, jest raczej facetem. Cybernetycznie wyglądający anioł z karty Umiarkowanie miesza sobie wino z wodą (albo krwią) za pomocą naczyń w kształcie głów ze słuchawkami na uszach. Na ramieniu Cesarza/Jezusa siedzi bielik amerykański, symbol Stanów Zjednoczonych i dolara. Czyżby aluzja do US jako zbawcy świata..? :)
I tak dalej, i tak dalej. Najśmieszniejsza karta? 4 kielichów.
A najstraszniejsze?
Podsumowując, Night Sun, to zdecydowanie mocna pozycja w kolekcji kart, o wysokich walorach artystycznych, przekorności, dbałości o detale, mroczności i wyrazistości porównywalnych do XIII Tarot Nekro. Nie jest jednak bardziej pokręcona, niż Deviant Moon. Cenowo mieści się w 2020 r. w granicach 60-80 zł.
Myślę, że intensywnie z nią popracuję, bo mogę na te karty patrzeć godzinami i czytać między wierszami, ale zapach musi się ulotnić. Dla wnikliwych - kupcie sobie tą talię, albo przejrzyjcie skany na blogu Rozamiry (link na początku recenzji) i znajdźcie wszystkie karty z jajeczkami, tymi rozbitymi też :)
Część talii w ręce autorki:
Tekst i foto: 2020 (C) Tarocistka Drakonia