Nazwa: Royo Dark Tarot - wersja mini
Pomysł, ilustracje: Luis Royo
Wydawca, rok: Lo Scarabeo, 2014 r. (v. mini; wersja standardowa 2012 r.)
Ilość kart: 78+2
Ilustracje bazują na: własne L. Royo, to rozszerzona wersja jego Black Tarot
Karty dworskie: Walet (zamiast Giermka, Pazia), Rycerz, Królowa, Król
Rozmiar kart: 4,4 x 8 cm (standardowy rozmiar tych kart to 6,6 x 12 cm)
Karty dodatkowe: tak, reklamowe x2
Język: bez napisów
Wersja: ramkowa
Papier: raczej miękki, nieplastikowany, chyba laminowany, błyszczące obie strony kart. Boki papierowe, jasne (pomaluję je wodoodpornym, czarnym pisakiem, jak zrobiłam też w talii XIII Nekro Tarot). Nieliczne karty, dopiero co odpakowane z pudełka, mają drobne zarysowania i przetarcia.
Trwałość: łatwe do zarysowania, laminowanie na brzegach będzie się z czasem łuszczyć po częstym tasowaniu. Bardzo odbijają się odciski palców! Samo tasowanie mega przyjemne, nie ślizgają się bez powodu, mały rozmiar. Dobrze znoszą też tasowanie w 2 grupach, nie wyginają się.
Podręcznik i inne akcesoria: malutka książeczka w 5 językach, minimalny opis znaczenia kart (np. 'zmysły', 'koniec wojny', 'determinacja'). Jeden przykładowy rozkład ('Krzyż' z 5 kart), ale nie rozumiem polecenia :) Instrukcja każe wyciągnąć tylko 5 kart z talii i rozdać wg. obrazka obok opisu, na którym widzę... 12 kart i Asa. To chyba mam sobie dołożyć resztę kart samodzielnie?
Zapach kart: delikatny, słodko-papierowy, gazetowy
Skany wersji standardowej: Rozamira Tarot tutaj
Mam taką perwersję, że posiadając dosyć duże dłonie z długimi palcami, wolę małe przedmioty :) Telefon mam malutki, w sam raz do kieszeni spodni, a także mały kubek na kawę, kajecik A6 ze znaczeniami kart, 12-calowego laptopa i niedużą myszkę. Ale miało być o kartach.

Pudełeczko zgrabne, ale ciężko otworzyć bez rozdarcia. Mocne nacięcia na krawędziach powodują, że łatwo jest rozerwać kartonik. Grafika z okładki występuje na karcie Głupca. [Kliknij każdy obrazek, aby powiększyć].


Ze sztuką Luisa Royo zetknęłam się przy okazji zakupu drugiej talii kart w mojej małej kolekcji (patrz: recenzja The Labyrinth). Postaci na tamtych kartach nie są mroczne, a bardziej starożytne. Natomiast w Dark Tarot, mamy trochę diabelstwa i gołe dupy. To taka erotyka fantasy, znana z okładek magazynów s/f i fantasy z lat 1970/80-tych - silne wojowniczki w obcisłych kostiumach z czarnych skór, cycate czarodziejki z klejnotami na sutkach, skrzydlate wampirzyce w G-stringach, a nawet bez. Do tego potwory, upadłe anioły, ogień, rozbłyski, miecze, rogi, szpikulce, węże, macki, ba, jest nawet czarny, ognisty smok!





Na kartach znajdują się najczęściej kobiece postaci, ale jest też kilku herosów, o szerokich, twardych klatach. Poza Magiem, który wygląda niedojrzale i Królami, którzy są na stanowiskach, więc nie może być mowy o goliźnie, co to, to nie. Niektórzy Królowie są potworami, a na 5 buław mamy trzech wojowników wyłącznie płci męskiej.


Ilustracja Rycerza mieczy została wcześniej wykorzystana na okładce książki
Poula Andersona Conan the Rebel (Immortal Warrior) z 1988 r.:

Są tu także świetliste, a nawet przeźroczyste, chociaż seksownie uformowane zjawy:


Kilka grafik przedstawia jedynie kobiece twarze, a reszta to 'scenki rodzajowe':


Karty nie są opisane słownie, więc nie nadają się dla początkującego tarocisty. Podobnie jest ze symboliką - tylko kilka ilustracji faktycznie wpisuje się w tradycyjne znaczenie kart, bo większość stanowią luźne prace artysty, niestworzone z myślą o Tarocie.



Arkana Wielkie są oznaczone cyframi rzymskimi od 0 do XXI zarówno na górze, jak i na dole kart. W tarocie Nekro XIII, karta 8 Siła była zamieniona z 11 Sprawiedliwość, natomiast tutaj mamy już 'normalną' numerację.
Arkana Mniejsze na górze są oznaczone cyframi arabskimi 1-10, a na dole symbolem żywiołów - pucharki z niebieską parą, czerwone buławy, złote pentakle i żelazne miecze.
Karty dworskie dodatkowo mają na górze złote symbole: rzymski hełm dla Waleta, głowa konia dla Rycerza, szpiczasto zakończona korona dla Królowej, a płaska dla Króla.

Bardzo podoba mi się grafika na rewersie, utrzymana w brązowo-pomarańczowo-żółtej tonacji z czarnymi elementami, ograniczona także czarną ramka, jak i awers. Przedstawia lustrzane odbicie górnego kadru Asa pentakli, i to już zostało raczej zaprojektowane w programie graficznym.


Ilustracje są wielokolorowe, ale malutki rozmiar i czarna ramka powodują, że wydają się o wiele mniejsze i przyciemnione.

Bardzo chciałabym opisać każdą z tych grafik osobno, ale myślę, że nikt nie dotrwa do końca czytania. Pokażę zatem takie ostrzejsze sceny erotyczne z całej talii, bo z tego jest znana na całym świecie: pani ujeżdża demona, a potem sprawiedliwie demon ujeżdża panią; pani grzebie w majtkach pana; pani robi masaż drugiej pani, i tak dalej:


A poniżej: chuda po prawej jest chyba mutantem, a ruda po lewej, jakby Marion z Robin Hooda? Jedyna 'porządna dziewczyna' w tym szatanistycznym burdelu! ;]


Podgląd książeczki:


Talia Dark Tarot mini kosztowała mnie 35 zł, a standardowa jest o połowę droższa. W sklepie Lo Scarabeo mała wersja jest już wyprzedana, więc być może z czasem zyska na wartości.
Inną, obecnie trochę drogą i rzadką talią z grafikami Royo jest I-Ching Dark Moon, przegląd kart na YT.

Malowanie krawędzi, tak było:


a tak jest:


Część talii (talijki!) w dłoni autorki:


Na koniec dodam, że po pierwsze, Royo wszystkie te ilustracje wykonał odręcznie - szkice rysował ołówkiem, potem wypełniał farbkami (chyba wodnymi), cieniutkim pędzelkiem, jakich używa się do detali np. w malarstwie botanicznym. To nie są jakieś lamerskie grafiki komputerowe złożone ze zdjęć w Photoshopie, ale mozolna, wielodniowa praca utalentowanego artysty.
A po drugie, jest dwóch hiszpańskich artystów o nazwisku Royo, drugi (po prostu używa nicka Royo) używa farb olejnych i specjalizuje się w tematyce romantycznej, kwiecistych portretach kobiet. I nie maluje gołych dup.

Tekst i foto: 2020 (C) Tarocistka Drakonia